wtorek, 21 sierpnia 2012

zaobserwowane na polskich balderowniach

   Jak wiadomo, każda balderowa nora ma swoich stałych bywalców, którzy bez względu na warun zawsze cisną na panelu, dlaczego??? Na swoim podwórku może WSZYSTKO, zna każdy milimetr ściany, każdy stopień, każdy zawalony magnezją chwyt, jest tu numero uno. I tak ty wchodząc pierwszy raz na nowy panel stajesz na przegranej pozycji… krótkie spojrzenie na twoje buty, ubranie, oby nie za czyste – najlepiej ciuchy z lumpeksu, przedramiona – czy jest okablowanie i czy jest bicIcyc powoduje, że czujesz się nieswojo, ale nic się nie martw to dopiero początek. Sekundę po pierwszym przechwycie goździu podchodzi i pyta mimochodem, czy chcesz jakiś rozgrzewkowy bald – oczywiście jest to bald, który ziomuś robił setki razy, ale rozkminiał go przez kilka miesięcy zanim go pocisnął, a ty nabierasz się na mały podstęp, wstawiasz się i tu są dwie opcje: jedna – ciśniesz go i panelowy miażdziciel odchodzi w drugi koniec ładowni, zostawia cię i unika w przyszłości , druga – nie dajesz rady i tu jesteś pogrzebany, bo kolo ciągnie cię przez następne dwie godziny od balda do balda i robi każdego nie dając ci szansy na wstawkę. Na następnej sesyjce (oczywiście o ile nie ma w tym czasie twojego nowego kumpla) układasz sobie swojego balda i wstawiasz się w niego przez kilka miesięcy i teraz TY polujesz na ofiarę tej debilnej bulderowej fali. 
Pamiętaj PANEL TO SKAŁY DLA BOGATYCH !

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz