Zainspirowani wrzawą,
która wybuchła kilka dni temu na poczytnym portalu
okołowspinaczkowym wyprzedawanie.pl, postanowiliśmy przeprowadzić
mały eksperyment naukowy.
Na pierwszy rzut oka
sytuacja wydaje się być prosta – grupka dobrze wychowanych i
politycznie poprawnych chłopcząt i dziewcząt z pewnej krakowskiej
ściany wspinaczkowej postanowiła odciąć się od jednego z
duchowych ojców założycieli swojej Sekcji Wspinaczkowej, gdyż nie
utożsamia się z jego poglądami. Określenie "poglądy"
może wydawać się być odrobinę na wyrost, gdyż bardziej chodzi o
bełkotliwe brednie będące wytworem mózgu osuwającego się w
odmęty starczej demencji. A całemu temu skandalowi przygląda się dwójka sympatycznych Adminów wzmiankowanej strony, z zatroskaniem
myśląc o tym czy całe to zamieszanie nie wpłynie ujemnie na
marketingowy image wspinania jako idealnego targetu dla korporacji
outdoodorowych.
Jednak to wszystko to
tylko pozory, gdyż, jak to często bywa z sytuacjami wysoce
złożonymi, prawdziwe przyczyny są ukryte przed ludzkim okiem pod
gąszczem stereotypów i uproszczeń. Na szczęście nasz człowiek na Koronie zdołał
przemycić w swoim woreczku boulderowym maszynę do wykonywania zdjęć
rentgenowskich i zupełnie niepostrzeżenie wykonał prześwietlenie
czaszki Szalonego, gdyż jak podejrzewaliśmy to tam musi kryć się praprzyczyna wszelkich tych konfliktów. Rezultaty tego eksperymentu przerosły nasze
najśmielsze oczekiwania – otóż okazuje się, że Szalony zamiast
mózgu ma przerażająco wyglądającego robala, obcego czy może
jakiegoś biorobota, który dyktuje mu wszystkie te
prawicowo-nacjonalistyczne farmazony. Pochodzenie tego pasożyta nie
jest dla nas jeszcze jasne, jednak dramatyczna przemiana z
utalentowanego pisarza i felietonisty w histerycznego trolla
internetowego sugeruje, że ten obcy twór zalągł się w mózgu
Szalonego gdzieś około 2000 r.
Jeśli wiecie coś więcej
o tym "obcym", piszcie w komentarzach...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz